Ignorantia
iuris nocet
Przyszło
lato a wraz z nim sezon wakacyjnych wycieczek, oraz wyjazdów na
prace sezonowe. Jak co roku w tym okresie odnotowuje się natężenie
ruchu na przejściach granicznych. I nie chodzi tylko o mieszkańców
pogranicznych miejscowości, którzy na granicy obecni są cały czas
(może z wyjątkiem wielkich świąt) i znają przepisy celne
(pomijając to, czy ich przestrzegają), ale i osoby które
przekraczają granicę sporadycznie. Ta druga grupa liczy na szybki i
bezproblemowy powrót do domu po podróży, lub się akurat na nią
udaje. Często podróżujący okazjonalnie nie wiedzą, co jest na
granicy kontrolowane w przywozie towarów, zwierząt itp. Dlatego
postaram się w skrócie przypomnieć normy przywozowe i dam kilka
porad jak sprawnie przekroczyć lądową granicę jadąc z tzw.
krajów trzecich do Polski.
Przede
wszystkim akcyza. Jest to jeden z obszarów najbardziej
kontrolowanych przez służby graniczne. Różnica w cenie wyrobów
tytoniowych w Polsce i na Ukrainie jest dość duża. Dla palaczy,
wydatki na papierosy stanowią często zauważalne straty w domowym
budżecie. Problem przemytu papierosów to codzienność i na granicy
to on jest najbardziej zwalczany. Dlatego warto znać normy
przywozowe w lądowym ruchu turystycznym. Jest to 40 sztuk
pojedynczych papierosów. Nie ważna jest marka, czy miejsce zakupu.
Zazwyczaj są to dwie paczki, ale należy mieć na uwadze, że są
też paczki sprzedawane po 25 sztuk. Oczywiście, mało
prawdopodobne, żeby celnik „przyczepił się” za te kilka sztuk,
ale nie takie rzeczy świat widział. Wioząc ze sobą papierosy, nie
możemy zabrać już innych wyrobów tytoniowych. Przywóz jednych
wyklucza, deklarowanie innych. Zamiast dwóch paczek, można
więc zabrać 10 sztuk cygar, lub 20 sztuk cygaretek, lub
50g tytoniu.
Inaczej
wygląda sprawa jeżeli chodzi o napoje wyskokowe. Tutaj można
zabrać ze sobą 2 litry alkoholu poniżej 22% (np. likiery), lub
1 litr alkoholu powyżej 22% (np. wódka, koniak). Oprócz
wysokoprocentowych napitków możemy zabrać ze sobą 4 litry wina,
oraz 16 litrów piwa. Jedno nie wyklucza drugiego. Zgłoszenie
powyższego dotyczy osób powyżej 17 roku życia. Dodatkowo kierowca
może zabrać ze sobą 10 litrów paliwa w kanistrze. Musi ono być
jednak to samo co w baku. Niedozwolone jest np. przewożenie w
kanistrze benzyny, gdy samochód jest na olej napędowy. Co do paliwa
należy złożyć celnikowi deklarację, ile wwozimy paliwa. I tutaj
pojawia się problem. Bo nie każdy musi się skupiać nad jego
ilością, którą w zbiorniku niełatwo określić. Na szczęście,
jest to deklaracja na „mniej więcej”.
Ale
wyroby akcyzowe to nie jedyny obszar kontrolowany przez służby
graniczne. Mocno respektowany jest zakaz przywozu do Polski produktów
pochodzenia zwierzęcego. Afrykański Pomór Świń rozszerza się na
kolejne obszary w Polsce, w związku z tym Służba Celno - Skarbowa
przeprowadza szczegółowe kontrole pod tym kątem. Zakaz istnieje
już co najmniej kilka lat. Na każdej granicy wiszą plakaty,
informujące o zakazie przywozu tego typu produktów. Zostały
rozdawane i dalej są rozdawane ulotki informacyjne. Mimo to nadal,
codziennie celnicy zbierają setki kilogramów pożywienia, które
później jest utylizowane. Mało tego, że można stracić jedzenie,
które wcześniej przygotowywało się w domu i na które wydało się
pieniądze. Jeżeli na granicy mimo zakazu nie przyznamy się, że w
bagażu jest jakieś „mięso”, a w trakcie kontroli jakieś
produkty pochodzenia zwierzęcego zostaną ujawnione - możemy zostać
ukarani mandatem. A ten najmniejszy, na granicy wynosi 1/10
minimalnego wynagrodzenia w Polsce, czyli w 2018 roku, będzie to co
najmniej 210 zł. Taka osoba jest stratna podwójnie. Bo oprócz
tego, że straciła jedzenie, to jeszcze zapłaciła mandat. Zakaz
dotyczy wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego i ich
pochodnych: mięs, jajek, nabiału, mleka, jogurtów, serów itp.
Zwolnione z zakazu są ryby, których można wwieźć nawet 20 kg.
Natomiast tańszego na Ukrainie miodu, do Polski można wwieźć 2
kg.
Niestety
to tak naprawdę początek rzeczy, o których musimy pamiętać
przekraczając granicę. Zakaz dotyczący pożywienia obejmuje też
warzywa i owoce. Świerzych warzyw i owoców możemy przewozić 5 kg.
Z wyjątkiem - Solanum tuberosum L – czyli ziemniaków. Z tymi
możemy nie zostać wpuszczeni do Polski, a dodatkowo nawet (co
rzadko, ale się zdarza) ukarani mandatem.
Następnym
produktem, którego jest zakaz przywozu w ruchu osobowym, to
wszelkiego rodzaju pestycydy stosowane w rolnictwie. Proceder nasila
się szczególnie wiosną i latem. I niestety trzeba przyznać, że
większość oprysków „przywożonych znajomemu, który ma sad”
są to podróbki. Co do podróbek, możemy także sobie zrobić
problemów przywożąc bazarową odzież, skarpety, czy perfumy z
logo znanych marek. Szczególnie jeżeli ich ilość wskazuje na
przeznaczenie handlowe. Generalnie ilość handlowa jest jednym z
elementów, za którą podróżny może zostać przekierowany na ruch
towarowy, lub zawrócony. Pierwsza możliwość wiąże się ze
zrobieniem zgłoszenia w agencji celnej, a to kosztuje. A dodatkowo
ze świecą szukać agencji, która zechce zrobić zgłoszenie dla
prywatnej osoby. Co do towarów w ilościach handlowych to ocena
tego, należy do funkcjonariusza. Przede wszystkim wartość towaru
nie może przekraczać 300 Euro. Potrzebna jest więc faktura, która
to udokumentuje. Drugą rzeczą jest ilość towaru w ramach tej
kwoty. Np. jeżeli będziemy wieźli 1-3 drewniane beczki na wino
zakupione w Żytomierzu. Powinno być ok. Jeżeli będzie ich 10
możliwe, że zostaną one uznane za towar do odsprzedaży i nie
zostaniemy z nimi wpuszczeni. Ważny jest też rodzaj towaru.
Przejścia graniczne z ruchem osobowym z założenia, przeznaczone są
dla podróżnych wiozących ze sobą tylko rzeczy w bagażu osobistym
i przedmioty przeznaczone na prezenty. Na przejściu granicznym
najczęściej mamy do wyboru pasy: czerwone i zielony. Wjazd na pas
zielony automatycznie jest deklaracją, że nie mamy nic do oclenia.
Jeżeli więc mamy wątpliwości co do przedmiotów w naszym bagażu,
wybierzmy pas czerwony.
Jeszcze
inną kwestią pozostają nasi bracia mniejsi. Zabierając do Polski
np. psa, czy kota musimy wyrobić mu specjalny paszport. Oprócz tego
powinny w nim znajdować się wpisy z szczepionek. Potrzebny jest
także dokument o przeciwciałach, a dodatkowo poświadczenie
lekarza weterynarii, które otrzymuje się na przejściu granicznym
po stronie ukraińskiej. Problem w tym, że koszt takiego kompletu
dokumentów dla zwierzaka spoza UE, to dobre kilkaset złotych.
Jednak ich brak na granicy oznacza praktycznie zawsze zawrócenie z
pupilem z powrotem poza UE. Nieprzyjemnie jest patrzeć na ludzi,
którzy jadąc z daleka porzucają autobus dalekobieżny i z bagażami
i kotem, wracają na ukraińską stronę przejścia, czy płaczących
dzieci obejmujących swojego zwierzaka. Z początku takie sytuacje
wynikały z niewiedzy podróżnych, obecnie są to już rzadsze
sytuacje i najczęściej wynikają ze świadomej próby przewiezienia
zwierzęcia, chcąc nie wydawać sporej sumy na dokumenty.
Wyżej
wymienione sytuacje opisałem, ze względu, że są codziennością
na przejściach granicznych i często nie wynikają z zamierzonego
celu, a z niewiedzy. Co może być złego w wzięciu kanapki z
kiełbasą, kilku ziemniaków, czy zabraniu ze sobą kota? Niestety,
nieznajomość prawa szkodzi.
Wyżej
wymienione przykłady, są jednymi chyba z najczęstszych spotykanych
granicznych problemów dla osób wjeżdżających do Polski. Do tego
dochodzi szereg innych takich jak: sprawy paszportowe, stan
techniczny naszego samochodu, przewóz lekarstw, zabytków i innych
produktów. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie
Ministerstwa Finansów w zakładce - cło – informacje dla osób
fizycznych, lub Straży Granicznej – niezbędnik podróżnego.
Oprócz
tego co wolno, a czego nie, ważną kwestią jest czas jaki stracimy
na przekroczenie granicy. Do wyboru mamy sporą ilość mniejszych i
większych przejść. Wybranie tych znajdujących się na głównych
szlakach komunikacyjnych, dużych obsługujących ruch osobowy i
towarowy nie zawsze gwarantuje sprawnego przekroczenia granicy. Z
kolei niewielkie przejścia, na których często kolejka samochodów
jest mniejsza, posiadają często słabej jakości dojazd po stronie
ukraińskiej. I chociaż sytuacja z roku na rok się poprawia, to
obecnie jadąc na nowo powstałe placówki, trzeba się przygotować
na jazdę slalomem pomiędzy dziurami w jezdni. A czas potracony na
gorszą trasę może się równać przestaniu w kolejce, przy lepiej
usytuowanym przejściu. Czy gra jest warta świeczki, warto wcześniej
sprawdzić na stronie granica.gov.pl, gdzie jest kilka razy na
zmianę, aktualizowany szacunkowy czas na przekroczenie granicy w obu
kierunkach, dla każdego z przejść granicznych. Natomiast
ukraińskie służby graniczne udostępniły kamery z widokiem na
kolejkę do granicy po swojej stronie. Dostęp do nich jest również
w postaci aplikacji na telefon.
Może
mniej istotnym, ale dającym nam zaoszczędzone parę minut jest pora
o której godzinę przekraczamy granicę. Z reguły o 8:00 rano i
20:00 jedna zmiana idzie do domu, a druga zaczyna służbę. I czasem
może minąć nawet pół godziny zanim cokolwiek ruszy. Jednocześnie
końcówki zmian, mają to do siebie, że „czas może zwolnić”.
A zmęczonemu w trasie podróżnemu, każda dodatkowa godzina
przestana w kolejce wydaje się wiecznością. W rzeczywistości
wyjazd do drugiego kraju nie jest czymś skomplikowanym, Pamiętając
o ww. kilku zasadach, praktycznie wykluczamy szansę na napotkanie
nieprzyjemności, zaoszczędzając sobie czas i nerwy.